Przenosiny!

Ach, od dawna czekałam żeby to ogłosić i wreszcie nadszedł ten moment – od dzisiaj Fiu Bździu funkcjonuje pod nowym adresem:

przenosiny

Zapraszam serdecznie! Za parę dni stary adres fiuubzdziu.wordpress.com przestanie funkcjonować, zachęcam więc do zmiany adresu w zakładkach i do subskrypcji nowego profilu na bloglovin. Subskrypcje mailowe zostaną przekierowane automatycznie.

Dzięki za Waszą obecność do tej pory i do zobaczenia (mam nadzieję) w nowym miejscu :)

…and a Happy Fiuu Year!

large

Święta ominęły bloga szerokim łukiem, ale reakcja na Sylwestra być musi, bo to jeden z moich ulubionych dni w roku – taki dzień, w którym można bez żenady przystanąć, obejrzeć się za plecy i przeanalizować, co wydarzyło się przez ostatnie 364 dni. Uwielbiam analizować przeszłość, taka moja melancholijna natura :)

2013 był dla mnie rokiem zakończeń – skończyłam studia, napisałam pracę, oswoiłam się z myślą o bliskiej wyprowadzce. Ostatnio czuję się w tym wszystkim trochę zagubiona, tak jakby pozamykane sprawy zostawiły w moim życiu za dużo przestrzeni, którą nie wiadomo jak zagospodarować. Niech więc 2014 będzie rokiem nowych początków. Mam nadzieję, że za rok będę do Was pisać z nowego mieszkania, idealnego, oswojonego i urządzonego dokładnie tak, jak to sobie wymarzyłam. Że uda mi się znaleźć satysfakcjonującą pracę albo rozkręcić coś własnego (pomysłów miliard, gorzej z realizacją). Że nowe studia dalej będą mi sprawiać tyle radości. Że – tradycyjnie – będę jeść zdrowiej, ruszać się więcej i chodzić spać wcześniej. Last but not least – że nabiorę pewności co do tego kim jestem i co tak naprawdę pragnę robić w życiu.

Poważne zmiany szykują się także na samym blogu, dlatego ostatnio tak tutaj cicho :) Mam nadzieję, że za kilka dni wszystko się wyjaśni.

Tymczasem lecę szykować się na imprezę, a Wam życzę, żeby ten wieczór był niesamowity i najfajniejszy z całego 2013, niezależnie od tego, czy spędzacie go na wielkim party w otoczeniu piór i cekinów, czy w domu pod kocykiem.

Do zobaczenia w przyszłym roku! 

Zimowy glamour – Wibo Glamour Sand Nr 1

piasek3

manicure

Uff! Po ponad trzech tygodniach czekania wreszcie mogę pisać do Was z własnego komputera, co za ulga :) Dzisiaj mam dla Was zdjęcia lakieru, który wydaje mi się wprost idealny na świąteczno-sylwestrowy okres. Mowa o numerze 1 z bardzo popularnej w blogosferze serii WOW Glamour Sand od Wibo (wszystkie kolory tutaj).

Tak naprawdę trochę mnie dziwi panujący od kilku miesięcy „piaskowy szał”. Widocznie w kwestii lakierów do paznokci jestem zatwardziałą tradycjonalistką, kiepsko się czuję nosząc te wszystkie nowinki – pękające, piaskowe, żelowe, matowe i tak dalej. Jednak kolor glamourowego piasku od Wibo zauroczył mnie do tego stopnia, że postanowiłam dać mu szansę. Było warto, bo na płytce prezentuje się świetnie: nr 1 to głęboka, bardzo ciemna zieleń ozdobiona drobinkami szmaragdowego brokatu.

piasek4Lakier od Wibo miło mnie zaskoczył także pod względem jakości – po trzech dniach noszenia dalej wygląda wyjściowo, a jedynym uszczerbkiem jest mały odprysk na jednym palcu. Do pokrycia płytki spokojnie wystarczają dwie warstwy. Wysycha dość szybko, choć przez godzinę lepiej unikać angażujących paznokcie czynności – to mimo wszystko nie jest ekspresowe tempo lakierów Essie.

Testowałyście już nową serię Wibo? Spodobała się Wam równie mocno jak mnie? :)

Wibo Wow Glamour Sand nr 1 | cena regularna: 6.99zł | dostępny w sieci drogerii Rossmann.